Ten weekend zdecydowanie nie należy do najlepszych, nie dość, że pogoda nie dopisuje, zaplanowane spotkanie nie doszło do skutku, to jeszcze mało co udaje mi się zrobić. Wczoraj wybrałam się do mojej ulubionej hurtowni papierniczej, w nadziei, że choć trochę poprawię sobie nastrój i wieczorem usiądę do zaplanowanego projektu. I wiecie co? Sklep wyglądał tak, jakby bomba w niego trafiła! Po raz pierwszy w życiu widziałam tam puste półki. Nie kupiłam nic, co jest mi aktualnie potrzebne, w zasadzie nic nie kupiłam, bo nie było tam absolutnie nic wartego uwagi. Straciłam tylko czas, a w drodze powrotnej wpadłam w taką wyrwę, że samochód „myślał”, że miał stłuczkę i w trakcie jazdy zwolnił wszystkie zamki. Naprawdę kiepski ten weekend.
W ramach poprawy nastroju zabrałam się za porządki na dysku, na pierwszy ogień poszły zdjęcia moich prac, gdzie przyznaję, że mam największy bałagan. Teraz wreszcie nie dość, że wiem gdzie co jest, ale także wiem czego wam jeszcze nie pokazałam. Publikacji nie doczekała się m.in. kartka urodzinowa w mojej ulubionej wodnej technice.
Uwielbiam zabawy z akwarelami i tuszami wodnymi 🙂 Naprawdę, czuję się wtedy jak dziecko 🙂 A efekt jest zawsze bardzo fajny. Tym razem wykorzystałam Distressy, które również świetnie się sprawdzają przy wszelakim rozmazywaniu i ciapaniu. Wystarczy dosłownie chwila i już mamy piękne, wielobarwne tło. Ponieważ chciałam, żeby to właśnie tło było dominującym elementem dodałam tylko misia z listem. Myślę, że w tym projekcie czarny tusz naprawdę ładnie przełamuje dominujące pastele.
Napis powstał przy użyciu tych samych kolorów, ale jeszcze przed wycięciem wykrojnikiem popryskałam papier perłową mgiełką, która z jednej strony trochę nasyciła barwy, a z drugiej dodała połysk i delikatne kropeczki. Czy już wam mówiłam, że uwielbiam również mgiełki? Front podkleiłam czarnym papierem, a następnie całość trafiła na błękitną bazę. I już 😉
Śliczna kartka 🙂 Ja jeszcze nie opanowałam żadnych mediów więc tym bardziej brawa dla Ciebie 🙂
Dziękuję! 🙂 Media to naprawdę nic trudnego, po prostu trzeba zacząć, później wszystko jakoś samo idzie 😉 Polecam na początek tusze Distress 🙂
Super efekt powstał!
Dzięki! To jedna z moich ulubionych technik 🙂
Bardzo pomysłowa taka inna…