
Znacie to uczucie, kiedy schodzi się z karuzeli? Tę lekkość połączoną z chwilowym oszołomieniem? Świat wydaje się inny, może nawet lepszy, bo przecież nie odbieramy wtedy wszystkich bodźców. Ja tak czułam się przez pierwsze dwa tygodnie funkcjonowania Hafciarni. Trochę oszołomiona i skołowana, ale zadowolona, bo udało mi się wcielić w życie jedno z marzeń. Ale może zacznijmy od początku.
Od dawna myślałam o tego typu stronie, ale jakoś nie miałam odwagi wcielić ten plan w życie, wreszcie, podczas innego hafciarskiego spotkania trafiłam na prawdziwą burzę, którą wywołały komentarze jednej z uczestniczek. Hejt w czystej postaci dotarł również do naszego, rękodzielniczego świata. Szczerze, w ciągu pierwszych kilku minut byłam zdruzgotana, bo znam wiele osób zajmujących się rękodziełem i naprawdę nie rozumiem jak ktoś inny, również rękodzielnik, może aż tak hejtować.
Dlaczego?
To pytanie wciąż powracało, jednak ja nie potrafiłam znaleźć żadnego logicznego wytłumaczenia. Może chodzi o bloga i zarabianie na nim, a co za tym idzie wykoszeniu za pomocą takich komentarzy konkurencji. Po analizie bloga owej osoby stwierdziłam, że raczej ta opcja nie wchodzi w grę. Zlecenia? Też raczej nie. Więc dlaczego?
Nic… pustka w głowie… Dalej nie rozumiem…
Po jakimś czasie porzuciłam rozważania nad hejtem i utworzyłam Hafciarnię (klik), czyli pierwsze robótkowe spotkanie online. W pierwszej odsłonie akcji wzięło udział ponad 80 osób! To był dla mnie znak, że dobrze zrobiłam i takie nowe spotkania są nam wszystkim potrzebne. Potem przyszedł czas na stronę na FB, gdzie pojawiają się nie tylko informacje o spotkaniach, ale także linki do darmowych wzorów, czy akcji prowadzonych przez Was.
Cieszę się, że wreszcie udało mi się wcielić w życie jedno z moich najbardziej skrywanych marzeń. W sumie chyba powinnam podziękować owej hejterce.
P.S. Więcej informacji o projekcie znajdziecie w poniższym filmiku 🙂
Bardzo się cieszę, że powstała Hafciarnia 🙂 Widać, że potrzebne było dla nas takie miejsce 🙂
No i super. ☺
Zawsze z jakiegoś zła wychodzi dobro 🙂
Dobrze stało jak się stało.. Dzięki tej całej burzy jest Hafciarnia a my wiemy, z kim mamy lub raczej miałyśmy do czynienia
Powstało nowe wydarzenie i miejsce spotkań 🙂
W Nowym 2016 Roku życzę ci kochana – dużo zdrówka, pomyślnosci oraz nieustającej weny twórczej – buziaki ślę Marii