Witajcie w ten piękny, zimowy dzień! Zaplanowałam sobie, że dziś zacznę kolejnego zwierzaka w moim adwentowym kalendarzu i przekładając tamborek uzmysłowiłam sobie, że przecież nie pokazałam jeszcze na blogu Katie Kitty! A skończyłam ją zgodnie z planem, czyli we wrześniu! Cóż stało się i już… teraz trzeba tylko szybciutko nadrobić zaległości i nie dopuścić do takiej sytuacji w przyszłości. A teraz zerknijmy jeszcze raz na zbliżenie hafciku.
Zdjęcia robiłam tylko przy naturalnym, rozproszonym świetle, bo chciałam Wam pokazać tę cudną kanwę, która znowu nie dała się ładnie sfotografować. Musicie mi uwierzyć na słowo, że jest ona marmurkowa. Co do samego hafciku, to ten pierwszy obrazek wyszywało mi się naprawdę przyjemnie. Najbardziej mozolnym elementem jest ramka, więc jeśli ktoś planuje te wzorki, a jeszcze nie postawił żadnego krzyżyka, to proponuję zacząć właśnie od ramek, najlepiej wszystkich na raz, żeby mieć ten etap już za sobą.
Obrazki zachwyciły mnie stopniem dopracowania i dbałością o każdy detal, przy czym nie ma tutaj tyciaśnych krzyżyków, ściśniętych lub rozciągniętych w dziwnych miejscach, tak jak to bywa u Margaret Sherry. Tutaj Brooke Nolan osiągnęła ten fantastyczny efekt za pomocą całych krzyżyków i odrobiny konturów, które na szczęście nie zabijają, a dodają całości charakteru.
No dobrze, trochę posłodziłam, więc teraz czas na łyżkę dziegciu, żeby nie było zbyt różowo. Projekt Brooke Nolan jest po prostu cudowny i wart każdej spędzonej nad nim godziny, ale jest też dosyć pracochłonny, bo przy zwierzakach jest jednak trochę dłubaniny. Nie zrozumcie mnie źle, nie mamy tutaj takiej dłubaniny, jak w pamiętnym kocim kalendarzu Mararet Sherry, gdzie po kilku godzinach miało się tylko kawalątek projektu, bo co chwilę trzeba zmieniać kolor no i jeszcze te maciupkie krzyżyczki. W tym hafcie praca idzie znacznie szybciej, ale nie lotem błyskawicy, dlatego najlepiej zacząć haftować ten kalendarz już w styczniu, żeby potem nie zniechęcić się do tych słodziaków.
Chciałabym mieć już więcej hafcików, ale najzwyczajniej w świecie nie udało mi się wszystkiego ogarnąć jesienią, więc postanowiłam, że kalendarz będzie moim priorytetem w tym roku. Mam nadzieję, że w grudniu cała ta kanwa będzie zapełniona zwierzakami.
Na koniec jeszcze zdjęcia z przygotowaniem do kolejnego zwierzaka, ale o nim więcej będzie w kolejnym wpisie. Jeśli ktoś miałby ochotę przyłączyć się do wspólnego wyszywania, to w każdej chwili zapraszam do naszej grupy na Faceboou (klik).
Ania 🙂
Marzy mi się też ten kalendarz 🙂 Co prawda nie wiem kiedy zacznę je wyszywać, ale do grupy na FB już dołączyłam 🙂
W takim razie mocno trzymam kciuki za rozpoczęcie projektu 🙂 A grupa i całe nasze wspólne wyszywanie jest bezterminowe, więc możesz zacząć w każdej chwili 🙂
Oj tak. Czasu to one zabierają.
Właśnie! Na początku wydaje się, że takie maleństwa szybko pójdą, a tu nic z tych rzeczy 😉 Mimo wszystko obrazki są tak piękne, że wynagradzają tę całą dłubaninę 😉
Oj tak. Czasu to one zabierają.
Słodka Kicia 🙂
Jeden z moich ulubionych obrazków w tym projekcie 😉
Powodzenia w zapełnianiu całego kawałka materiału 🙂 Kicia jest piękna!
Dziękuję! 🙂
Pierwszy obrazek bardzo fajny, życzę powodzenia w dalszym wyszywaniu! 🙂
Dziękuję 🙂 Kolejne też są super 🙂 Przy tym projekcie nie można się nudzić 😉
Ta kicia jest cudowna.
Też uwielbiam ten hafcik 🙂 To jeden z moich ulubieńców w tym kalendarzu 🙂
Fajne są te zwierzaczki 🙂